Główną atrakcją środowego etapu Tour de France z Lille do Arenbergu są odcinki trasy pokryte nierówno ułożoną kostką brukową. Na takiej nawierzchni często zdarzają się kraksy, a faworyci wyścigów ponoszą duże straty. Czy tak samo będzie tym razem? Oto nasza zapowiedź 5. etapu „Wielkiej Petli” i typy bukmacherskie!
5. etap Tour de France: Lille – Arenberg (157 km)
Trasa
Środowy etap „Wielkiej Pętli”, choć jego profil wygląda bardzo niewinnie (brak premii górskich), jest jednym z tych, podczas których można przegrać cały wyścig. Wszystko przez brukowane fragmenty trasy, przypominające słynny francuski „klasyk” Paryż – Roubaix. Na 157-kilometrowym odcinku z Lille do Arenbergu takich fragmentów wyłożonych kostką brukową jest aż 11 o łącznej długości niespełna 20 kilometrów. Żeby było ciekawiej, większość tych „kocich łbów” zlokalizowano w drugiej części trasy.
Faworyci
Jako się rzekło powyżej, na tym etapie być może nie da się wygrać całego Tour de France, ale na pewno można go przegrać. I ten fakt determinuje dobór faworytów do zwycięstwa etapowego. Jednym z głównych mógłby i powinien być Wout van Aert, który w znakomitym stylu wygrał wtorkowy etap numer 4. Belg nie tylko jest aktualnym liderem klasyfikacji generalnej i punktowej „Wielkiej Pętli”, ale też jednym z najwybitniejszych specjalistów od „klasyków”. W zakładach bukmacherskich STS kurs na jego środowe zwycięstwo wynosi 6.00.
Problem z Woutem van Aertem polega na tym, że ma on w swojej drużynie aż dwóch kolarzy, którzy noszą w plecakach buławę kandydata na zwycięzcę 109. edycji Tour de France – Primoża Roglića i Jonasa Vingegaarda. A rolą Belga jest między innymi wspieranie w tym celu Słoweńca i Duńczyka. W środę to wsparcie będzie im bardzo potrzebne właśnie ze względu na trudność trasy. Wszystko zależy więc od taktyki, jaką wybiorą na 5. etap szefowie teamu Jumbo-Visma.
W podobnej sytuacji jest inny z potencjalnych faworytów – Dylan van Baarle, czyli tegoroczny zwycięzca wyścigu Paryż – Roubaix. W zakładach bukmacherskich STS jego ewentualne zwycięstwo na środowym odcinku Tour de France oznaczono bardzo wysoką stawką 50.00. Być może dlatego, że prawdopodobnie będzie on musiał dbać przede wszystkim o to, żeby bezpiecznie i w czołowej grupie do mety dotarli liderzy grupy Ineos Grenadiers – Geraint Thomas, Daniel Martinez, czy Adam Yates.
Kto zatem może skorzystać na zaangażowaniu w pracę zespołową swoich rywali? Tutaj jako pierwszy ciśnie się na usta Mathieu van der Poel. Holender w swoim zespole Alpecin-Deceuninck ma status lidera, więc może z czystym sumieniem popracować na swój indywidualny sukces. A że potrafi wygrywać tego typu wyścigi, jak 5. etap tegorocznej edycji Tour de France, w zakładach bukmacherskich STS jego zwycięstwo zostało oznaczone najniższym kursem – 4.25.
A kto może być na środowym etapie najgroźniejszym rywalem Mathieu van der Poela? Kandydatów jest wielu, ale warto zwrócić uwagę na trzy nazwiska: Duńczyk Mads Pedersen (kurs 10.00), Słowak Peter Sagan (15.00) i Norweg Alexander Kristoff (35.00). Każdy z nich, podobnie jak Holender, jest nominalnym liderem swojej grupy i każdy jest zdolny do zwycięstwa na tak trudnym odcinku.
🚴 Kursy na kolarstwo znajdziesz w STS! Odbierz bonusy bukmacherskie i typuj swoich faworytów!
Kursy aktualne na dzień 06.07
Kiedy i gdzie oglądać?
Eurosport 1, 13:25 – 18:00