Od piątku do niedzieli katowicki „Spodek” będzie areną pierwszych w tym roku oficjalnych meczów reprezentacji Polski siatkarzy. Mistrzowie świata zainaugurują w stolicy Górnego Śląska zmagania w nowej edycji Ligi Narodów.
Australia – najłatwiejszy przeciwnik dla Polaków
Pierwszym rywalem Polaków będzie w piątek (godz. 20.30) drużyna Australii i nie ma co ukrywać, jest to najłatwiejszy z przeciwników, z którymi biało-czerwonym przyjdzie zmierzyć się w katowickim turnieju. W poprzedniej edycji Ligi Narodów pokonaliśmy siatkarzy z Antypodów bez żadnych problemów (3:0 podczas turnieju w Melbourne). Australijczycy zajęli wtedy dopiero 13. pozycję w klasyfikacji końcowej. W obecnej edycji (podobnie zresztą jak w poprzedniej) występują w roli zespołu walczącego o utrzymanie.
Brazylia i USA – są siatkarskie rachunki do wyrównania…
Znacznie trudniejsze wyzwanie czeka naszych siatkarzy w sobotę (godz. 17.00), gdy po drugiej stronie siatki staną Amerykanie, którzy w poprzedniej edycji pokonali Polaków zarówno w fazie grupowej, jak i w turnieju finałowym i ostatecznie zajęli trzecie miejsce. Z podobną skalą trudności będziemy mieli do czynienia w niedzielę (godz. 17.00). Wtedy to podopieczni trenera Vitala Heynena zmierzą się z reprezentacją Brazylii, czyli czwartą ekipą poprzedniej edycji, z którą też przed rokiem przegrali w fazie grupowej. Na szczęście z rywalizacji z USA i Brazylią mamy też o wiele przyjemniejsze wspomnienia, a dotyczą one oczywiście ostatnich turniejów o mistrzostwo świata. W roku 2014 Polacy wprawdzie przegrali z USA w drugiej fazie grupowej, ale ostatecznie to oni sięgnęli po złoto, podczas gdy Amerykanie musieli zadowolić się 7. miejscem. Brazylia w trakcie polskiego mundialu stanęła na naszej drodze dwukrotnie i dwukrotnie została pokonana – w trzeciej fazie grupowej oraz w wielkim finale. W roku ubiegłym biało-czerwoni rozprawili się natomiast z obydwoma rywalami w fazie finałowej – w półfinale z USA, w finale z Brazylią i po raz drugi z rzędu zostali mistrzami świata. Jak widać, mamy więc z Brazylią i USA trochę rachunków do wyrównania.

Fabian Drzyzga: „Nie zamierzamy przegrywać”
Liga Narodów – podobnie jak w przypadku siatkarek – nie jest w tym sezonie imprezą najważniejszą. Jest tylko formą przygotowań do kwalifikacji olimpijskich i mistrzostw Europy. Ale nikt w polskim obozie nie zamierza tych rozgrywek lekceważyć, o czym najlepiej świadczy wypowiedź rozgrywającego Fabiana Drzyzgi: „Będziemy chcieli wygrywać jak najwięcej spotkań, jeśli będzie to możliwe, to wszystkie. Niezależnie od tego, jaka drużyna będzie na boisku, nasz trener nie pozwoli na to, żebyśmy odpuścili, bo drużynę i mentalność zwycięzców buduje się wygranymi, a nie mówieniem o wygrywaniu. Oczekiwania były, są i będą: wiemy, które turnieje są dla nas najważniejsze, ale nie zamierzamy czegokolwiek celowo przegrywać”.
Niemieccy siatkarze pokonani w Gliwicach
Przedsmak tych oczekiwań i próbkę tego, jak zamierzają sobie z nimi radzić reprezentanci Polski mieliśmy niedawno w Gliwicach. Na mecz sparingowy do niedawno wybudowanej hali Arena przybył niemal komplet 10 tysięcy widzów, a fani gorąco i żywiołowo dopingowali nasz zespół. W takiej sytuacji Polakom nie pozostało nic innego, jak zmieść z parkietu drużynę niemiecką, co też uczynili w gładko wygranych trzech setach. Dopiero w czwartym, rozegranym już tylko szkoleniowo, nieco odpuścili rywalom i przegrali na przewagi.
Bartosz Kurek nie pomoże podczas Ligi Narodów. Na grę czeka już Wilfredo Leon…
W gliwickim sparingu trener Vital Heynen dał pograć wielu zawodnikom z tzw. drugiego szeregu, w tym debiutantom i pokazali się oni z bardzo dobrej strony. Wyróżnić można przede wszystkim Norberta Hubera i Tomasza Fornala, a także wracającego do kadry Bartosza Bednorza. Jest to o tyle ważne, że tym razem selekcjoner nie będzie mógł skorzystać z Bartosza Kurka. MVP Mistrzostw Świata 2018 i najlepszy siatkarz Europy 2018 przechodzi bowiem rehabilitację po operacji kręgosłupa i ma być gotowy do gry dopiero w drugiej części sezonu. Ale z takim zapleczem, jakim dysponuje obecnie sztab trenerski reprezentacji Polski, o wyniki możemy być raczej spokojni. Tym bardziej, że zbliża się już moment, gdy do drużyny dołączy Wilfredo Leon (Kubańczyk będzie mógł reprezentować biało-czerwone barwy od 24 lipca).