We wtorek i środę czekają nas mecze trzeciej kolejki Ligi Mistrzów. Jak zwykle nie brakuje hitów. Tradycyjnie będziemy też bacznie przyglądać się reprezentantom Polski.
„Lewy” nadal bez gola
Najciekawszym spotkaniem 2. kolejki Ligi Mistrzów z punktu widzenia polskiego kibica był mecz w Moskwie pomiędzy miejscowym Lokomotiwem a Bayernem Monachium. Zgodnie z przewidywaniami na boisku zobaczyliśmy trzech reprezentantów Polski: Macieja Rybusa i Grzegorza Krychowiaka w barwach drużyny gospodarzy oraz Roberta Lewandowskiego w ekipie Bawarczyków. Cała trójka zaliczyła to spotkanie w pełnym wymiarze czasowym, a bardziej zadowolony po meczu mógł być „Lewy”, bowiem to jego zespół wygrał 2:1. Do pełni szczęścia zabrakło polskiemu napastnikowi tylko zdobytego gola, ale jakoś w obecnym sezonie Ligi Mistrzów wyraźnie właśnie tego szczęścia na razie mu brakuje.
Mieliśmy też do czynienia z dwiema niespodziankami w drugiej kolejce Ligi Mistrzów. Obydwie dotyczą grupy B. Szachtar Donieck zremisował w Kijowie (to tam rozgrywa swoje mecze ekipa z Donbasu) bezbramkowo z Interem Mediolan, co wobec wyjazdowego zwycięstwa z Realem Madryt w pierwszej kolejce Ligi Mistrzów można by uznać za „normalny” wynik. Ale jednak gdy weźmiemy pod uwagę wszystkie różnice pomiędzy ligą ukraińską a włoską Serie A i przypomnimy, że w sierpniu „Nerazzurri” pokonali Szachtar w Lidze Europy 5:0, już trochę inaczej spojrzymy na ten rezultat. Na podobnej zasadzie do kategorii niespodzianek należy też zaliczyć remis 2:2 Realu Madryt z Borussią w Moenchengladbach. A byłaby sensacja, bo jeszcze na trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry „Królewscy” przegrywali 0:2.
Największym hitem poprzedniej kolejki Champions League było jednak spotkanie pomiędzy Juventusem Turyn a FC Barceloną. Wszyscy zastanawiali się, czy „Duma Katalonii” zdoła się podnieść po porażce z Realem Madryt w „El Clasico”. Okazało się, że najwyraźniej długo wyczekiwana dymisja prezydenta klubu z Camp Nou Josepa Marii Bartomeu miała większy i bardziej pozytywny wpływ na drużynę, niż ligowa porażka z odwiecznym rywalem. „Blaugrana” po bardzo dobrym meczu wygrała w Turynie 2:0, a mogła wygrać znacznie wyżej, gdyby nie znakomite interwencje Wojciecha Szczęsnego. Bramkarz reprezentacji Polski był jednym z najlepszych aktorów tego piłkarskiego widowiska i zdecydowanie najlepszym z drużynie „Starej Damy”.
Siódmy Polak w Lidze Mistrzów
A skoro już o reprezentantach Polski w piłce nożnej mowa, spójrzmy jak poradzili sobie pozostali nasi piłkarze w drugiej kolejce Ligi Mistrzów. Tomasz Kędziora zagrał całe spotkanie na prawej obronie Dynama Kijów w starciu wyjazdowym z węgierskim Ferencvarosem. Mecz zakończył się remisem 2:2 i Polak może być zadowolony ze swojego występu. Brał udział w obu akcjach poprzedzających gole dla Dynama, a nie zawinił przy żadnej z bramek straconych. Zadowolony może być także Łukasz Piszczek, bo jego Borussia Dortmund pokonała 2:0 Zenit St. Petersburg. Tyle tylko, że… były już reprezentant Polski nie miał w tym zwycięstwie żadnego udziału, bo nie pojawił się na boisku.
Dość niespodziewanie pojawił się za to na placu gry 19-letni Szymon Czyż, który zadebiutował w Lidze Mistrzów w barwach Lazio Rzym w meczu z Club Brugge. Polak wszedł na boisko w 68. minucie, a spotkanie zakończyło się remisem 1:1. Pewnie nie byłoby tego debiutu (polski pomocnik na stałe znajduje się w kadrze juniorów), gdyby nie pandemia koronawirusa, która mocno zdziesiątkowała skład rzymian. Nie zmienia to jednak faktu, że po drugiej kolejce mamy już siedmiu Polaków w obecnej edycji Ligi Mistrzów.

Ciężki los faworytów w grupie B
Jako najciekawiej zapowiadające się spotkania 3. kolejki Ligi Mistrzów wybieramy tym razem mecze bez udziału polskich piłkarzy. Pierwszym z nich jest wtorkowe starcie w Madrycie pomiędzy Realem a Interem Mediolan. Już same marki obu klubów i ich historyczne osiągnięcia mówią same za siebie, ale w tym przypadku dodatkowym smaczkiem jest wcześniej już opisywana aktualna sytuacja w grupie B po dwóch kolejkach Ligi Mistrzów. Obydwa utytułowane kluby znajdują się w niej na dwóch ostatnich miejscach, mediolańczycy z dwoma punktami, madrytczycy z tylko jednym. Kolejne straty punktów mogą więc każdy z tych zespołów wpędzić w poważne tarapaty.
Nie da się ukryć, że po weekendzie ligowym wyżej stoją akcje „Królewskich”. Real Madryt pewnie wygrał bowiem spotkanie z SD Huesca 4:1, a wydarzeniem dnia był przepiękny gol po strzale z dystansu w wykonaniu Edena Hazarda. Było to pierwsze trafienie Belga dla Mistrzów Hiszpanii od 392 dni i dobry prognostyk na przyszłość, że w końcu piłkarz na którego wydano ponad 100 mln euro zacznie się spłacać. Gorzej wygląda sytuacja w Mediolanie. Inter tylko zremisował na własnym boisku z Parmą 2:2, a mogło być gorzej, bo przegrywał już 0:2. Kiepsko wygląda zwłaszcza ofensywa „Nerazzurri”, bez formy jest bowiem Lautaro Martinez, a Romelu Lukaku nie zagrał w sobotę z powodu kontuzji i nie wiadomo, czy będzie mógł pomóc drużynie w Madrycie.
Czy „Byki” zrewanżują się paryżanom?
W środę najciekawiej zapowiada się spotkanie RB Lipsk z Paris Saint-Germain na Red Bull Arena. „Czerwone Byki” z Lipska zostały w drugiej kolejce Ligi Mistrzów rozgromione (0:5) przez „Czerwone Diabły” z Manchesteru na Old Trafford. Z angielskim zespołem przegrało też w pierwszej kolejce PSG (1:2 w Paryżu). Obydwie drużyny mają po trzy punkty i prawdopodobnie pomiędzy sobą przyjdzie im rozstrzygnąć kwestię drugiego miejsca w grupie H Ligi Mistrzów.
Paryżanie w sobotę gładko wygrali wyjazdowe spotkanie z Nantes (3:0) we francuskiej Ligue 1. Z kolei ekipa z Lipska przegrała w Bundeslidze z Borussią w Moenchengladbach 0:1. Warto też przypomnieć, że obydwa zespoły spotkały się w poprzedniej edycji Ligi Mistrzów. W półfinale Turnieju Finałowego zdecydowanie lepsi byli podopieczni trenera Thomasa Tuchela, którzy wygrali na Estadio da Luz w Lizbonie 3:0. Czy teraz ekipa Juliana Nagelsmanna weźmie rewanż?
Adam Pisula
Kursy na Ligę Mistrzów znajdziesz w STS! ⚽