Cel minimum został osiągnięty. Biało-czerwoni na dwie kolejki przed końcem eliminacji EURO 2020 zapewnili sobie awans na Mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Teraz zespół trenera Jerzego Brzęczka będzie walczył o pierwsze miejsce w grupie i rozstawienie w losowaniu EURO 2020.
Łatwo, ale nie efektownie. Echa awansu na EURO 2020
Wygrana 2:0 z Macedonią Północną przypieczętowała awans na EURO 2020. Kibice reprezentacji Polski i eksperci mają podzielone zdania po zapewnieniu sobie udziału w przyszłorocznym turnieju. Z jednej strony liczby nie kłamią. Polska drużyna awansowała na wielki turniej po raz trzeci z rzędu (ME 2016, MŚ 2018, ME 2020), zrobiła to najszybciej w historii, straciła jak na razie tylko dwa gole i to w jedynym przegranym meczu ze Słowenią. Z drugiej jednak strony styl gry i – nie ma co ukrywać – nie tacy mocni przeciwnicy sprawiają, że trudno o wielką euforie. Formuła EURO 2020 doprowadziła do tego, że awans był dla reprezentacji Polski celem minimum i obowiązkiem, zwłaszcza, że zespół opiera się na najlepszej generacji piłkarzy od lat. Fundament dla tej drużyny ułożył były selekcjoner Adam Nawałka. Trener Jerzy Brzęczek nie ma łatwej przeprawy z kibicami i dziennikarzami, bo styl gry wciąż nie przekonuje. Mecz z Macedonią Północną wlał jednak więcej optymizmu, bo kilku piłkarzy, jak np. Sebastian Szymański czy Jacek Góralski pokazało się z bardzo dobrej strony. – Myślę, że to był nasz najlepszy mecz w tych eliminacjach, pod kątem taktycznym i boiskowej cierpliwości. Z tego, co pamiętam, dziewięć bramek dla nas padło po zmianach, więc ci, co wchodzą, dają nam jakość. Zawsze powtarzam to zmiennikom. To siła dobrej drużyny – mówił po niedzielnym meczu trener Jerzy Brzęczek.
Biało-czerwoni rozstawieni w losowaniu?
Dla biało-czerwonych eliminacje EURO 2020 jeszcze się nie kończą i jest o co walczyć. Przede wszystkim o pierwsze miejsce w grupie. Do tego Polska potrzebuje trzech punktów w dwóch meczach, a biało-czerwoni zagrają jeszcze z Izraelem na wyjeździe i ze Słowenią u siebie na Stadionie Narodowym w Warszawie. Nawet jednak pierwsze miejsce może nie zagwarantować rozstawienia w pierwszym koszyku. UEFA zdecydowała się odejść od podziału rozstawień na podstawie rankingu krajowego i to akurat dobra dla Polski informacja. Miejsce w pierwszym koszyku przypadnie sześciu zwycięzcom grup eliminacyjnych, którzy zdobędą najwięcej punktów. W grupach sześciozespołowych nie będą wliczane punkty uzyskane z ostatnią drużyną w tabeli, więc Polsce „odpadną” dwie wygrane z Łotwą (2:0 i 3:0). Zwycięstwa z Izraelem i Słowenią mocno zwiększyłyby szanse na wymarzony pierwszy koszyk podczas losowania EURO 2020. Czarny scenariusz, zakładający dwie porażki w ostatnich meczach może z kolei oznaczać dla biało-czerwonych… miejsce dopiero w trzecim koszyku. Gdyby eliminacje zakończyły się dziś, to polski zespół były losowany z drugiego koszyka.
Do mistrzostw zostało jeszcze trochę czasu, to daleka droga. Wierzę, że będziemy się nadal rozwijać, a styl gry będzie coraz lepszy. Awans już mamy zapewniony, ale przed nami jeszcze dwa mecze kwalifikacyjne, w których chcemy zdobyć punkty i potwierdzić pierwsze miejsce w grupie
ROBERT LEWANDOWSKI, napastnik reprezentacji Polski
Bez szaleństw i euforii przed EURO 2020
Pozytywnym znakiem na przyszłość może być fakt, że wielkiej fety po zwycięstwie z Macedonią Północną nie było. Ba, wszyscy związani z polską reprezentacją w piłce nożnej zdają sobie sprawę, że poprzeczka pójdzie znacznie do góry i jest nad czym pracować przed EURO 2020.
– Cieszymy się z awansu, ale w umiarkowany sposób. Drużyna cały czas się buduje po nieudanych mistrzostwach świata. Trzeba było dokonać wielu zmian, odbudować mentalność. Na razie efektem jest trzeci z rzędu awans na wielki, międzynarodowy turniej – powiedział Zbigniew Boniek.
Finałowy turniej EURO 2020 odbędzie się w 12 miastach-gospodarzach w 12 różnych państwach. Mistrzostwa Europy w piłce nożnej odbędą się w dniach od 12 czerwca do 12 lipca 2020 roku. Półfinały i wielki finał zostaną rozegrane na stadionie Wembley w Londynie.