Nie milkną echa wielkiego sukcesu Igi Świątek w tenisowym turnieju French Open 2020. Przypomnijmy więc sobie, jak doszło do triumfu polskiej tenisistki na kortach im. Rolanda Garrosa i co paryska wiktoria oznacza dla polskiego tenisa a także naszych nadziei olimpijskich.
Polska tenisistka zdobyła Paryż
Pierwszym dużym indywidualnym (w grze singlowej) sukcesem międzynarodowym Igi Świątek było zwycięstwo w juniorskim Wimbledonie dwa lata temu. Takie triumfy są wprawdzie prestiżowe, ale nie zawsze przekładają się na udaną karierę seniorską, na co jest wiele przykładów, również w polskim tenisie. Dlatego z pewnym optymizmem, ale i z ostrożnością śledziliśmy pierwsze kroki Igi Świątek w dorosłych rozgrywkach. Tak, jak można było przypuszczać, nie była to łatwa droga. Owszem, nasza młoda zawodniczka pięła się coraz wyżej w rankingu WTA, awansowała do mitycznej pierwszej setki, zaznaczała swoją obecność w ważnych turniejach, pokazywała spory potencjał, ale brakowało przełomu, spektakularnego sukcesu. Iga Świątek ani razu nie pokonała zawodniczki z pierwszej dziesiątki światowego rankingu, nie wygrała też żadnego turnieju rangi WTA Tour. Niewiele wskazywało też na to, że przełom może nastąpić właśnie w tym sezonie. Polska tenisistka zaczęła wprawdzie 2020 rok całkiem przyzwoicie, bo od dotarcia do czwartej rundy wielkoszlemowego Australian Open, ale później nie było już tak dobrze (2. runda w Doha, 1. runda w Cincinnati, 3. runda w US Open i 1. runda w Rzymie). Aż przyszedł turniej French Open na kortach imienia Rolanda Garrosa w Paryżu…
Jak bukmacherzy zmieniali swoje typy na Igę
Wymienione wcześniej tegoroczne wyniki Igi Świątek spowodowały, że jej notowania u bukmacherów przed rozpoczęciem paryskiego turnieju wielkoszlemowego nie stały zbyt wysoko. Kurs na zwycięstwo wynosił 40.00, co oznaczało, że za każde 100 zł postawione na finałowy triumf naszej młodej tenisistki można było otrzymać 3520 zł. Wraz z każdą pokonaną przeciwniczką na kortach im. Rolanda Garrosa kurs ten jednak malał. W pierwszej rundzie Polka wyeliminowała niespodziewaną finalistkę poprzedniej edycji Czeszkę Marketę Vondrousovą. W 2. i 3. rundzie z równie dużą łatwością pokonała doświadczoną Tajwankę Su-Wei Hsieh i urodziwą Kanadyjkę Eugenie Bouchard. Znalazło to oczywiście odzwierciedlenie w bukmacherskich notowaniach. Za postawione 100 zł na zwycięstwo Igi Świątek w całym turnieju French Open można było otrzymać już „tylko” 2200 zł (kurs 25.00).
Prawdziwy przełom nastąpił jednak po 4. rundzie. Zwycięstwo z Rumunką Simoną Halep, największą faworytką turnieju, rozstawioną z nr 1, klasyfikowaną na pozycji nr 2 rankingu WTA, specjalistką od kortów ziemnych, zwyciężczynią French Open z 2018 roku i dwukrotną finalistką tego turnieju, tenisistką, która miała passę 17 kolejnych wygranych meczów w 2020 roku i która przed rokiem na tym samym szczeblu paryskiego turnieju pokonała Igę Świątek 6:1, 6:0, musiało zrobić wrażenie. To był najlepszy mecz Polki w jej dotychczasowej karierze, który pokazał jak wielki postęp poczyniła i który uczynił z niej nową faworytkę turnieju French Open. Również – rzecz jasna – u bukmacherów, którzy od tego momentu za każde 100 zł postawione na Igę Świątek płacili już tylko 264 zł (kurs 3.00). Polka świetnie sobie poradziła z nową dla niej rolą faworytki, odprawiając w ćwierćfinale i półfinale niżej notowane rywalki (Włoszkę Martinę Trevisan i Argentynkę Nadię Podoroską), a w międzyczasie kurs na jej ostateczny triumf zmalał do poziomu 2.25. W finale z Amerykanką rosyjskiego pochodzenia Sofią Kenin Iga znów „na papierze” faworytką nie była. Rywalka to zwyciężczyni tegorocznego Australian Open, rozstawiona we French Open z nr 4. Paradoksalnie, to wcale nie był najlepszy mecz w tym turnieju polskiej tenisistki, popełniła zbyt wiele niewymuszonych błędów, nie funkcjonował dobrze jej pierwszy serwis, a mimo to zdecydowanie wygrała, co najlepiej pokazuje jak wielki potencjał w niej tkwi.
Wrażenie musi robić nie tylko samo zwycięstwo Igi Świątek w turnieju French Open, ale i sposób w jaki dokonała tego wyczynu. Żaden jej mecz nie trwał dłużej niż 1,5 godziny. Nie straciła ani jednego seta (po raz ostatni ta sztuka udała się Justine Henin w 2006 i 2007). Żadna z przeciwniczek Igi Świątek w tegorocznym French Open nie zdobyła więcej, niż pięć gemów. W sumie w całym turnieju Iga straciła tylko 28 gemów i jest pod tym względem drugą z triumfatorek w historii French Open. Lepsza była tylko Steffi Graf (20 straconych gemów w 1988 roku), tyle samo straciła Chris Evert w 1979 roku, o jednego gema więcej oddała rywalkom Serena Williams w 2013 roku, a o dwa więcej Martina Navratilova w roku 1984. Tylko trzy młodsze od Igi Świątek tenisistki wygrywały turniej im. Rolanda Garrosa w erze open: Monica Seles (16 lat), Arantxa Sanchez-Vicario (17 lat) i Steffi Graf (17 lat). Najmłodszą zwyciężczynią jakiegokolwiek turnieju wielkoszlemowego jest z kolei Martina Hingis (Australian Open 1997 w wieku 16 lat i 117 dni). W XXI wieku tylko trzy nastolatki wygrywały turnieje wielkoszlemowe: Maria Szarapowa, Swietłana Kuzniecowa i Bianca Andreescu. Ponadto Jelena Ostapenko miała 20 lat, gdy wygrywała French Open w 2017 roku, a Naomi Osaka niespełna 21 lat, gdy triumfowała w US Open w 2018 roku. To zestawienie legendarnych nazwisk kobiecego tenisa najlepiej obrazuje skalę sukcesu osiągniętego przez Igę Świątek na paryskich kortach.
Historyczny sukces polskiego tenisa
Jest to też oczywiście historyczny sukces w skali polskiego tenisa, bowiem Iga Świątek jest pierwszym reprezentantem Polski, który zwyciężył w turnieju wielkoszlemowym. A jak trudna to sztuka, dobitnie pokazuje kariera najlepszej polskiej tenisistki Agnieszki Radwańskiej. Popularna „Isia” przez wiele lat zachwycała tenisową publiczność na kortach całego świata. Przez wiele lat plasowała się w czołowej dziesiątce rankingu WTA (najwyżej na drugiej pozycji). Wygrała wiele ważnych turniejów, w tym WTA Finals w 2015 roku (nieoficjalne tenisowe mistrzostwa świata), ale turnieju wielkoszlemowego nie udało jej się wygrać, choć zasługiwała na to, jak mało kto. Najbliżej szczęścia Agnieszka Radwańska była w 2012 roku, gdy przegrała po trzech setach z Sereną Williams w finale Wimbledonu. Tymczasem już pierwszym łupem Igi Świątek, na samym starcie seniorskiej kariery, jest wielkoszlemowy turniej French Open. Można uznać, że los oddał innej polskiej tenisistce to, czego nie chciał ofiarować Agnieszce Radwańskiej.
W niemal 100-letniej historii polskiego tenisa (za kilka miesięcy będziemy świętować jubileusz) niewiele było międzynarodowych sukcesów i niewielu było zawodników światowej klasy. Poza Agnieszką Radwańską wymienić należy: Jadwigę Jędrzejowską (finał singla i zwycięski debel French Open 1939 oraz finały Wimbledonu i US Open w 1937 roku) i Wojciecha Fibaka (finał turnieju Masters 1976 i zwycięstwo w deblowym turnieju Australian Open 1978). W historii polskiego tenisa na pewno zapisze się też Wimbledon 2013, gdzie w ćwierćfinale spotkali się Łukasz Kubot z Jerzym Janowiczem. Wygrał Janowicz, który w półfinale uległ Andy’emu Murray’owi. Z kolei Kubot osiągnął wielkie sukcesy w deblu (zwycięstwo w Wimbledonie 2017 i Australian Open 2014). Ale to Iga Świątek w ciągu dwóch tygodni na paryskich kortach im. Rolanda Garrosa przebiła wszystkie te osiągnięcia.
Będzie medal na Igrzyskach Olimpijskich 2020?
Wśród wymienionych wyżej sukcesów nie ma olimpijskiego medalu i nie da się ukryć, iż wielu kibiców tenisa w Polsce będzie teraz liczyło na to, że Iga Świątek przełamie także tę barierę. Wszak Igrzyska Olimpijskie w Tokio już za niespełna rok. Trzeba do tego tematu podchodzić z optymizmem, ale ostrożnym, tak jak do przejścia naszej młodej bohaterki z wieku juniorskiego do seniorskiego. Teraz bowiem przed Igą Świątek kolejny egzamin tenisowej dojrzałości – jak przeżyć szykującą się w naszym kraju „Świątkomanię” i nie zwariować? Jak skupić się na swojej pracy i nie poddać presji otoczenia? Jak utrzymać i ustabilizować formę na tak wysokim poziomie? Może w tym pomóc znakomity sztab naszej tenisistki, który tworzą: trener Piotr Sierzputowski, psycholog Daria Abramowicz i fizjoterapeuta Maciej Ryszczuk. Oni z pewnością wiedzą, że zagrożenie jest realne, o czym świadczą przykłady tenisowych „efemeryd”, takich jak wspomniana wcześniej Łotyszka Jelena Ostapenko (już nie powtórzyła sukcesu z 2017 roku i obecnie jest na 44. miejscu w rankingu WTA), czy Portorykanka Monica Puig, która wygrała turniej singla pań na Igrzyskach Olimpijskich 2016 w Rio de Janeiro i także przepadła (obecnie 103. w rankingu WTA). To czego dowiadujemy się o Idze Świątek i jej najbliższym otoczeniu w ostatnich dniach, daje jednak nadzieję, że Polka ma duże szanse pójść śladem tych – również wcześniej wymienionych – legend z najwyższej półki kobiecego tenisa.
Póki co, Iga Świątek – tak jak wszystkie pozostałe zawodowe tenisistki – musi się zmagać z jeszcze innym utrudnieniem: światową pandemią koronawirusa, która wywróciła w tym roku tenisowy kalendarz i nie wiadomo co jeszcze może zrobić w przyszłym sezonie. Wiadomo, że w tym roku Polka już nie zagra w żadnym turnieju WTA. Nie wiadomo jednak na razie nic o turniejach przyszłorocznych, a w związku z tym niezwykle trudno ułożyć plan przygotowań do Igrzysk Olimpijskich 2020 w Tokio. Pozostaje mieć nadzieję, że same igrzyska nie zostaną znów przełożone, ani odwołane. Z turniejami tenisowymi przed IO 2020 może być jednak różnie, jeśli pandemia nie ustąpi. Turniej tenisowy podczas IO 2020 w Tokio został zaplanowany na pierwszy tydzień olimpijskich zmagań, od 24 lipca do 1 sierpnia 2021 roku. Do rozdania będzie pięć kompletów medali olimpijskich – w singlu kobiet i mężczyzn, w deblu kobiet i mężczyzn oraz w grze mieszanej. Mecze będą się odbywać na kortach o twardej nawierzchni. Kryterium kwalifikacji do tenisowego turnieju olimpijskiego jest pozycja w rankingu i trzeba przyznać, że Iga Świątek poczyniła w Paryżu wielki krok w kierunku Tokio, awansując z 54. na 17. pozycję w rankingu singlowym WTA. Na ten moment Iga Świątek, obok deblisty Łukasza Kubota, jest naszym największym tenisowym pewniakiem do występu podczas Igrzysk Olimpijskich w Tokio.
Adam Pisula
Kursy na mecze z udziałem Igi Świątek znajdziesz w STS! ?