W turnieju finałowym Ligi Europy na placu boju pozostały już tylko cztery drużyny, które stoczą walkę o awans do finału. W niedzielę Sevilla zagra z Manchesterem United, a w poniedziałek Inter Mediolan z Szachtarem Donieck.
Trzeci półfinał „Czerwonych Diabłów”
Półfinałowe spotkanie hiszpańskiego i angielskiego zespołu rozpocznie się o godzinie 21:00 na Rhein Energie Stadion w Kolonii. Będzie to ich trzecia konfrontacja w europejskich pucharach. Przed dwoma laty spotkali się w 1/8 finału Ligi Mistrzów i Sevilla wyeliminowała Manchester United, remisując bezbramkowo na własnym boisku i wygrywając 2:1 na Old Trafford. Teraz o awansie którejś z tych drużyn do finału Ligi Europy przesądzi wynik jednego meczu. „Czerwone Diabły” w ćwierćfinale uporały się z FC Kopenhaga, ale nie przyszło im to łatwo. W pierwszej połowie dwukrotnie podopiecznym trenera Ole Gunnara Solskjaera w uzyskaniu prowadzenia przeszkodził system VAR. Za pierwszym razem nie przyznając rzutu karnego, za drugim – nie uznając gola z powodu pozycji spalonej. W drugiej połowie sytuacja się odwróciła – sędzia po obejrzeniu powtórki anulował karnego przyznanego duńskiemu zespołowi. Obie drużyny zmarnowały ponadto po kilka dogodnych sytuacji strzeleckich i o rezultacie musiała zdecydować dogrywka. W niej skuteczniejsi okazali się piłkarze z Manchesteru, którzy w 95. minucie zdobyli gola dającego awans do półfinału. Stało się to po rzucie karnym za faul na Anthonym Martialu, który wykorzystał Bruno Fernandes. Tym samym przed „Czerwonymi Diabłami” trzeci półfinał w obecnym sezonie. Dwa poprzednie przegrali – w Pucharze Anglii i w Pucharze Ligi Angielskiej. Do trzech razy sztuka?
Sevilla znów na drodze po trofeum?
Podobnie jak Manchester United, ze swoim ćwierćfinałowym rywalem męczyła się Sevilla. A był nim inny przedstawiciel angielskiej Premier League – Wolverhampton. Już w 13. minucie „Wilki” miały wyśmienitą okazję do zdobycia gola, ale Raul Jimenez nie wykorzystał rzutu karnego. Pomimo kilku szans z obu stron, pierwsza połowa zakończyła się wynikiem bezbramkowym. Po przerwie do bardziej zdecydowanych ataków przystąpiła Sevilla, ale długo nie przynosiły one żadnych rezultatów, a z drugiej strony rywale coraz groźniej kontrowali. Dopiero na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry podopiecznym trenera Julena Lopeteguiego udało się zdobyć gola. Po dośrodkowaniu Banegi pięknym i przede wszystkim celnym strzałem głową popisał się Lucas Ocampos. Jak się okazało, była to jedyna bramka w tym meczu, dająca Sevilli awans do półfinału. Przypomnijmy przy okazji, że klub z Estadio Ramon Sanchez Pizjuan już pięciokrotnie wygrywał Ligę Europy, a za każdym razem gdy dochodził do ćwierćfinału, nie dał się już zatrzymać na drodze po trofeum. Czyżby więc ten scenariusz miał się powtórzyć?
Ukraińsko-brazylijski Szachtar
Poniedziałkowy włosko-ukraiński półfinał Ligi Europy odbędzie się na Merkur Spiel-Arena w Duesseldorfie, początek także o godzinie 21:00. Podobnie, jak w przypadku niedzielnego półfinału będzie to trzecia rywalizacja tych klubów, a dwie poprzednie również miały miejsce w rozgrywkach Ligi Mistrzów. W 3. rundzie eliminacyjnej edycji 2005/2006 Inter Mediolan najpierw wygrał 2:0 w Doniecku, by w rewanżu w Mediolanie zadowolić się remisem 1:1. Teraz remis nie wystarczy do rozstrzygnięcia kwestii awansu, bo o wszystkim zdecyduje tylko jeden mecz. Piłkarze Szachtara przystąpią do niego po zdecydowanie i łatwo wygranym ćwierćfinale z FC Basel. Ukraińsko-brazylijska drużyna (w pierwszym składzie wyszło siedmiu Ukraińców i czterech Brazylijczyków, a kolejnych trzech weszło z ławki rezerwowych) prowadzenie uzyskała już w 2. minucie, wykorzystując błąd bramkarza przy rzucie rożnym (do bramki głową trafił Junior Moraes). Przez całą pierwszą połowę zespół z Doniecka miał przygniatającą przewagę, a szwajcarska drużyna poważne problemy z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy. Skończyło się to tylko golem na 2:0 autorstwa Taisona. W drugiej połowie gra wprawdzie się wyrównała, ale gole nadal strzelali piłkarze Szachtara. W 75. minucie z rzutu karnego Alan Patrick i w 88. minucie Dodo. Gol na 1:4 zdobyty w doliczonym czasie gry przez Ricky’ego van Wolfswinkela był już tylko na otarcie łez dla FC Basel.
Lukaku siłą Interu Mediolan
Zdecydowanie bardziej wyrównany pojedynek ćwierćfinałowy stoczyli piłkarze Interu Mediolan, którzy pokonali Bayer Leverkusen 2:1. Wynik został ustalony w przeciągu zaledwie dziewięciu minut pierwszej połowy. W 15. minucie do bezpańskiej piłki po zablokowanym strzale Romelu Lukaku dopadł Nicolo Barella i wpakował ją do bramki, wyprowadzając „Nerazzurri” na prowadzenie. W minucie 21. Lukaku już osobiście skierował piłkę do siatki, wykorzystując podanie Ashleya Younga. Trzy minuty później kontaktowego gola dla „Aptekarzy” zdobył Kai Havertz. W pierwszej połowie Inter był też blisko rzutu karnego, po tym jak Daley Sinkgraven dotknął piłkę ręką. Sędzia po analizie VAR nie zdecydował się jednak na podyktowanie „jedenastki”. W drugiej połowie wynik już się nie zmienił, choć obie drużyny miały swoje szanse na zdobycie goli. Nie zabrakło kontrowersji w ostatnich dziesięciu minutach. W 80. trener Interu Antonio Conte został ukarany żółtą kartką za niesportowe zachowanie. Natomiast w minucie ostatniej sędzia ponownie przy użyciu systemu VAR nie przyznał wicemistrzom Włoch rzutu karnego. W ostatecznym rozrachunku nie przeszkodziło im to jednak w awansie do półfinału Ligi Europy.
Adam Pisula