W nocy z wtorku na środę (2.30) i ze środy na czwartek (2.30) zostaną rozegrane mecze, których stawką będzie finał turnieju piłki nożnej Copa America. Emocji nie brakowało w poprzednich meczach, ale teraz szykuje się prawdziwa piłkarska uczta.
Odwieczni wrogowie z Ameryki Południowej
Rywalizacja Brazylii z Argentyną jest czymś tak zakorzenionym w historii i w futbolu, jak mecze Barcelony z Realem, czy pojedynki Leo Messiego z Cristiano Ronaldo. Licząc od 1914 roku, obie reprezentacje rozegrały ze sobą okrągłą setkę meczów. Minimalnie lepszy bilans mają Canarinhos, którzy wygrali 39 spotkań. Argentyna odniosła dwa zwycięstwa mniej. Jednak w ostatnich latach lepszy bilans mają Brazylijczycy, którzy nie przegrali z Albicelestes przed własną publicznością od pięciu spotkań. Canarinhos ogólnie są niepokonani od 14 meczów.
Reprezentacja Brazylii faworytem turnieju Copa America
Nic więc dziwnego, że to właśnie gospodarze turnieju Copa America są wskazywani nie tylko jako faworycie półfinałowego meczu z Argentyną, ale i do wygrania całego turnieju. W tegorocznej edycji Copa America Canarinhos wygrali trzy mecze i jeden zremisowali. W ćwierćfinałowym starciu z Paragwajem kibice gospodarzy najedli się sporo strachu i nerwów. Mecz w regulaminowym czasie gry zakończył się wynikiem 0:0. Rozstrzygające były rzuty karne, a więcej zimnej krwi zachowali Brazylijczycy. W ich szeregach pomylił się tylko Roberto Firmino, natomiast Paragwaj zmarnował dwie jedenastki. Strzał Gabriela Jesusa dał wygraną gospodarzom 4:3.

Argentyna się rozkręca
Rywalem Brazylii w Belo Horizonte odprawił z kwitkiem Wenezuelę, wygrywając 2:0. Bohaterem Argentyny był Sergio Aguero, który miał udział przy obu bramkach. Najpierw asystował przy trafieniu Martineza, a następnie po jego strzale błąd popełnił bramkarz, dzięki czemu gola strzelił Lo Celso. Jednak na turnieju w Brazylii najlepiej prezentuje się nie Augero, ani nie Leo Messi. Najlepsze statystyki ma Lautaro Martinez. 21-letni napastnik Ineru Mediolan ma na swoim koncie 2 gole i 2 asysty.
Emocji nie brakowało w trakcie meczów Chile oraz Peru
Drugą parę półfinałową Copa America tworzą drużyny Chile i Peru. Obie drużyny awansowały po rzutach karnych i obie wygrały serię jedenastek w stosunku 5:4. Chile, czyli obrońca tytułu, miał trudną przeprawę z Kolumbią, która jako jedyna wygrała wszystkie mecze grupowe. Po zaciętym boju w serii rzutów karnych Chilijczycy byli bezbłędni, a w ekipie rywali pomylił się jedynie Tesillo. Większa niespodzianka miała miejsce w innym ćwierćfinale, gdzie Peru grało z faworyzowanym Urugwajem. Ten mecz nabrał tempa dopiero w drugiej połowie. Urugwaj strzelił dwa gole, ale… oba nie zostały uznane. Najpierw bramkę zdobył Edinson Cavani, drugą Luis Suarez, ale w obu wypadkach wideoweryfikacja wykazała minimalnego spalonego. Ostatecznie do wyłonienia półfinalisty potrzebna była seria rzutów karnych. Pierwszy do piłki podszedł Luis Suarez, ale jego strzał został obroniony, a że później wszyscy wykorzystali swoje okazje, awans do półfinału świętowało Peru.